Laureaci i nominowani do nagrody 2022

Laureat PNL 2022 Profesor Stanisław Rosiek

Stanisław Rosiek. Fot. M.Kaczyński ©CK ZAMEK

LAUREAT NAGRODY IM. ADAMA MICKIEWICZA 2022

STANISŁAW ROSIEK (ur. 1953) – historyk literatury, eseista i wydawca. Pracuje (od 1977 r.) w Instytucie Filologii Polskiej Uniwersytetu Gdańskiego. Był członkiem redakcji „Litterariów”, „Punktu” i „Podpunktu”, a także rocznika „Punkt po Punkcie”. Współredagował z Marią Janion trzy tomy z serii „Transgresje” („Galernicy wrażliwości”, 1981; „Osoby”, 1984; „Maski”, 1986). W latach 70. zajmował się krytyką literacką. Razem ze Stefanem Chwinem napisał książkę „Bez autorytetu. Szkice” (1981), za którą w 1983 r. otrzymał nagrodę Fundacji im. Kościelskich. Jest współzałożycielem Wydawnictwa słowo/obraz terytoria, którym jako redaktor naczelny (a później także jako prezes) kieruje od 1995 r. – wydawnictwo wydało w tym czasie ponad tysiąc tytułów z zakresu humanistyki, literatury i sztuki. Jest autorem (pod pseudonimem Stanisław Salij) około trzystu książkowych projektów graficznych – niektóre z nich nagrodzono.

Od czasów studiów związany z Uniwersytetem Gdańskim. Doktorat obronił w 1986 r. na podstawie pracy „Pisanie i egzystencja. Dylematy Tadeusza Peipera”. Jako dydaktyk prowadził zajęcia z poetyki, teorii literatury, metodologii badań literackich i edytorstwa. Wypromował kilkudziesięciu magistrów i dziewięciu doktorów. W ramach pracy naukowej zajmował się w latach dziewięćdziesiątych kultem pośmiertnym Adama Mickiewicza. W 1997 r. opublikował książkę „Zwłoki Mickiewicza. Próba nekrografii poety” i na jej podstawie uzyskał rok później stopień doktora habilitowanego. Kontynuacją tych badań stała się wydana w 2013 roku książka „Mickiewicz (po śmierci)”, dzięki której w 2016 r. nadano mu tytuł profesora. W badaniach mickiewiczowskich – obok nekrografii – zajmował się także naukową recepcją Mickiewicza. Plonem tych zainteresowań stała się wydana w 2011 roku antologia „Mickiewicz w Pamiętniku Literackim”, przedstawiająca na zasadzie pars pro toto ponad wiekowe kształtowanie się mickiewiczologii. 

Drugą sferą badań naukowych i działań edytorskich stała się twórczość kilku pisarzy dwudziestowiecznych (Peiper, Schulz, Białoszewski, Mrożek). W ich ramach powstała kilkutomowa edycja „Rysunków zebranych” Sławomira Mrożka (1998-2001). W roku 2002 opublikował antologię „Wymiary śmierci”, w 2008 eseje „[nienapisane]”, w 2010 tom szkiców „Władza słowa”.

Od kilku lat Rosiek zajmuje się głównie twórczością Brunona Schulza. Zapowiedzią tych badań był wydany w 2002 roku „Słownik schulzowski” (we współpracy z Włodzimierzem Boleckim i Jerzym Jarzębskim). Obecnie jest wydawcą „Dzieł zebranych” Schulza oraz redaktorem naczelnym ukazującego się od 2012 roku czasopisma „Schulz/Forum”. W 2021 r. ukazała się jego książka pt. „Odcięcie. Szkice wokół Brunona Schulza”.

 

Piotr Śliwiński: Laudacja dla Stanisława Rośka

Z wdzięczności dla Stanisława Rośka, laureata Poznańskiej Nagrody Literackiej 2022

1.

Tegoroczny laureat Poznańskiej Nagrody Literackiej – Nagrody im. Adama Mickiewicza jest człowiekiem pracowitym i dyskretnym. Od końca lat 70. do dzisiaj wydał, zainicjował, zredagował trudną do ustalenia liczbę tomów. Jego własne książki, wierne paru pisarzom, których dzieła mają znaczenie niewyczerpane mimo tysięcznych lektur – przede wszystkim Adamowi Mickiewiczowi i Brunonowi Schulzowi – charakteryzują się niewymuszoną oryginalnością oraz imponującym, a zarazem pokornym znawstwem.

We wstępie do jednej ze swych książek zauważył: „Każdy, kto pisze (cokolwiek – własne wiersze czy studium o cudzych wierszach), żyje pokątnie w tym, co napisał, i jest zarazem w n i e w o l i n i e n a p i s a n e g o. Nienapisane to złowrogie monstrum. To mrok i tajemnica. Ale nienapisane jest również nadzieją na przyszłość, porankiem, który rozpoczyna nowy dzień”.

Nienapisane dzisiaj być może zostanie napisane jutro – lub przez kogoś innego; być może przez jednego z setek autorów działającego od połowy lat 90. wydawnictwa słowo/ obraz terytoria. Nasz laureat, jego założyciel – i przez wszystkie te lata szef – przysłużył się polskiej kulturze w wyjątkowej skali. Słowo/ obraz nie jest bowiem tylko jedną z oficyn, choćby była mowa o zaledwie kilku najlepszych – to miejsce przetapiania wiedzy w postawę, gdzie odbywa się fuzja unikatowej erudycji i coraz bardziej deficytowej wrażliwości.

2.

„Bez autorytetu”, czyli tytuł jego pierwszej, współautorskiej książki na temat początków literatury pokolenia, które współtworzył, odnosi się nie tylko do twórczości pewnej grupy autorów aktywnych w latach 70., lecz również do własnego pisarstwa. Od początku chodzi w nim o to, by nie hołdować autorytetom, poświęcając własne krytyczne myślenie – i nie stawiać się w pozycji autorytetu, który pożera energię literatury i własnych czytelników. Zatem lektura, myślenie, wrażliwość, empatia, inwencja, podstawowe własności humanistycznego etosu ani na chwilę nie mogą utracić czujności. Nienachalne rozpoznawanie siebie w tym, co się czyta i opisuje, to jeden z głównych warunków, jednocześnie instrument dochodzenia do wniosków, które nie są zanadto ani kolonizowaniem przedmiotu, ani egolatrią czytelnika.

3.

„Zachowajmy biografię dla tych wszystkich, którzy mają potrzebę życia refleksyjnego, którzy chcą – jak to ujęła Maria Janion – «wiedzieć, co przeżyli». To im (to n a m) biografia nadal jest potrzebna” – pisał w ostatnio wydanej książce o Schulzu. Faktycznie, biografia, także pośmiertna, bardzo go interesuje, zwróćmy jednak uwagę na nazwisko, które pojawiło się w cytowanym zdaniu.

Maria Janion. Współpracował z nią w młodości przy powstawaniu trzech tomów sławnej serii „Transgresje”. Jak się wydaje, dialog z wybitną badaczką do dzisiaj zachowuje dla niego ważność i atrakcyjność. Dialog, a nie posłuch. Nasz bohater jest bowiem jednym z tych uczniów, o których marzy każdy, kto czegokolwiek uczył – samodzielnym i samoistnym, inspirującym do tego stopnia, że uczący uczy się od ucznia, aż w końcu zaczyna się liczyć się co innego: niekończąca się wzajemna ciekawość i opowieść.

„Co jest na końcu tej drogi, którą kroczy przez świat Schulz ze swoim dziełem? Dlaczego z takim zapałem mu w tym pomagamy? Czy dlatego, że widzimy w nim nas samych, nasze ja uwznioślone?” – pyta na marginesie wciąż rosnącej światowej popularności twórcy „Sklepów cynamonowych”. Właśnie, co sprawia – pytamy, że literatura nie chce przestać znaczyć w naszym życiu, znaczyć nasze życie? Bo mimo iż czujemy, że wypadałoby się odżegnać od jej wyjątkowości, bo mimo że jesteśmy za starzy, by kochać się w niej dalej, z wzajemnością, a częściej bez wzajemności, bo choć języki dezynwoltury do mówienia o niej są od dawna gotowe, to nadal bez literatury ani rusz.

4.

I pewnie także z tego powodu istnienie i działalność Stanisława Rośka jest dla nas tak ważna. Stanisław Rosiek to nasz bliźni w pogoni za znaczeniem, na niektórych odcinkach przewodnik – mistrz-bliźni – pozbawiony ambicji, by nami kierować, pomocny, byśmy nie czuli się sami. Za to, z wdzięczności za to, ta nagroda.

 

 

LAUREATKA NAGRODY – STYPENDIUM IM. STANISŁAWA BARAŃCZAKA 2022

URSZULA HONEK (ur. 1987) – autorka książek poetyckich „Sporysz” (WBPiCAK, 2015) „Pod wezwaniem” (WBPiCAK, 2018) i „Zimowanie” (WBPiCAK, 2021). W 2022 roku debiutowała prozatorsko w Wydawnictwie Czarnym zbiorem opowiadań „Białe noce”. Laureatka Grand Prix Konkursu Poetyckiego im. Rainera Marii Rilkego, Narody Krakowa Miasta Literatury UNESCO i Nagrody im. Adama Włodka. Pochodzi z Racławic (koło Gorlic). Mieszka w Krakowie.


Jarosław Mikołajewski: Laudacja dla Urszuli Honek („Zimowanie”, Wydawnictwo WBPiCAK, 2021)

Czym jest zimowanie?
Od pierwszej lektury książki Urszuli Honek pt. „Zimowanie” towarzyszy mi obraz Fanny i Aleksandra, dwojga dziecięcych bohaterów z filmu Ingmara Bergmana, którzy przez zimową aurę przyglądają się losom domowników i wigilijnych gości. Przypływów witalności w drodze do zamierania.
I aura Dziewczynki z zapałkami, która w sygnałach życia idzie wzrokiem ku śmierci.
Podglądanie przez zimę. W zimie.
Najnowszy tom wierszy Urszuli Honek wypełniają portrety i sceny. Portrety poprzez sceny życia i śmierci. Lecz takie, które są widziane i opowiadane przez wewnętrzne wychłodzenie tej, która patrzy.
Znakiem tego wychłodzenia, wyziębienia emocji, jest precyzja szczegółów, którą znamy z zimowych obrazów, w których powietrzu – czego uczy doświadczenie widzenia i sztuka – widać precyzyjniej. Gdzie każdy fragment rzeczywistości wydaje się wydestylowany z zapadającego chłodu.
Tak więc zimowanie nie jest tutaj – w nagrodzonym tomie – zimowaniem do czegoś, jak zdarza się niedźwiedziom, które zimują do nowych wyzwań łaknienia i odtwarzania życia. Zimowanie Urszuli Honek to trwanie w zimnie i w zimie, wiecznej zimie, bo wokół nie ma niczego innego niż zima, i niewiele zwiastuje, że coś innego, co się pojawi, zmieni powszechny los zimujących, zimniejących, ziębnących i zimowanych.
W obrazach odchodzenia, umierania, którym przyglądają się Fanny i Aleksander Urszuli Honek, Dziewczynka z zapałkami Urszuli Honek, my wszyscy Urszuli Honek i ona sama – my, którzy patrzymy na wymrożenie naszego świata poprzez wychuchany wiecznie-dziecięcymi ustami i wiecznie-dziecięcym oddechem medalion widzenia. Szybkę złudzenia.
Zimowanie to nasze bycie na świecie – trwanie w niespełnionym przebudzeniu do wiosny.
Zimowanie to zimnięcie, zastyganie w zimę spotkań i ludzi, gdzie jedynym ratunkiem okazuje się pamięć lodowaciejących przygód i przywiązań. Zachowane w adekwatnym sposobie mówienia, nazywaniu, powtarzaniu imion i kryptonimów – senhal – pod którymi kryją się bliskości znane prawie wyłącznie poetce, która jest świadkiem.
Zimowanie zatem to sposób i znaczenie istnienia, a także sposób i znaczenie istnienia świata, który wszedł w nas lub chociaż przed nas, w nasze pole widzenia i kochania.
W najnowszej historii poezji polskiej bywają tomiki, które są książkami, cyklami. Często wynikają one z założenia, z zamiaru, pomysłu. Tkwię – tkwimy, my, którzy wybraliśmy książkę Urszuli Honek na zdobywczynię Nagrody-Stypendium im. Stanisława Barańczaka – w przekonaniu, że autorka „zimowania” mówi nam najtrafniejszym, najniezbędniejszym, najzimniej gorącym językiem o naturalnych uczestnikach jej świata i o sobie, która na nich patrzy – uwaga! – opłakując zamarzniętymi łzami.
Tak żyje, czyli zimuje, ona. Tak odchodzą, czyli zimują – zimowieją, one i oni.
Zimowanie i zimowienie to odkryta i nazwana przez Urszulę Honek zasada świata. Bolesna bólem, który zimowieje w powściągliwych, podszytych miłością i rozpaczą – tego Pani nie ukryje, Urszulo – lamentów. Z ogromną godnością śpiewa Pani i żegna swój świat. Jesteśmy dumni, że możemy nagrodzić w tym roku tak wspaniałą poetkę, która swoimi poprzednimi dokonaniami i tymi nowymi, przejmującą poetycką prozą, pokazuje, że wybitność „zimowania” nie jest wybrykiem ani przypadkiem.
Jednocześnie, gratulując zdobywczyni Nagrody-Stypendium im. Stanisława Barańczaka, wyrażamy uznanie i dziękujemy dwojgu współfinalistom: Annie Dżabaginie i Maciejowi Jakubowiakowi. Jak powiada Claudio Magris: historia i mądrość uczą, że jeśli sprawy potoczyły się w jakiś sposób, nie znaczy to, że nie mogły potoczyć się zupełnie inaczej.

 

 

NOMINOWANI DO NAGRODY – STYPENDIUM IM. STANISŁAWA BARAŃCZAKA 2022

ANNA DŻABAGINA (ur. 1990) – historyczka literatury, adiunktka w Instytucie Literatury Polskiej na Uniwersytecie Warszawskim. Członkini Pracowni Badań nad Historią i Tożsamościami LGBT+ UW, współpracowniczka zespołów Archiwum Kobiet i Dramat Polski/Reaktywacja w Instytucie Badań Literackich PAN. Obecnie w ramach grantu „OPUS” finansowanego przez Narodowe Centrum Nauki pracuje nad książką poświęconą safickiej twórczości polskich, rosyjskich i ukraińskich pisarek. Prowadzi zajęcia z queerowej historii literatury kobiet na Podyplomowych Gender Studies IBL. Publikowała na łamach m.in. „Tekstów Drugich”, „Pamiętnika Literackiego” „Didaskaliów”. Autorka monografii „Kalkowska. Biogeografia” (Gdańsk 2020), a także edycji zbioru opowiadań Eleonory Kalkowskiej „Głód życia” (Gdańsk 2016). Laureatka Stypendium START Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej, a także programów ETIUDA (NCN) i „Diamentowy Grant” (MNiSW). Pochodzi z Jawora na Dolnym Śląsku, mieszka w Warszawie.

Inga Iwasiów o książce „Kalkowska. Biogeografia” (Wydawnictwo słowo/obraz terytoria, 2020):
Książka „Kalkowska. Biogeografia” powstała jako doktorat na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego i z pewnością wejdzie do kanonu akademickich prac historycznoliterackich, skalujących na nowo modernizm, twórczość kobiet, piśmiennictwo Europy. Opublikowana przez gdańską oficynę słowo/obraz terytoria, dla której Anna Dżabagina wcześniej przygotowała edycję debiutanckiego tomu prozy Kalkowskiej „Głód życia”, czytana być może poza uniwersyteckimi murami.

Nominowana do Poznańskiej Nagrody Literackiej autorka dysponuje szeroką erudycją, archiwistyczną przenikliwością, interpretacyjnym kunsztem oraz dobrym piórem. Choć proponuje rewolucyjne podejście do kwestii zwanych „życiem i twórczością”, nie stawia barier między wywodem a czytającymi, dzięki czemu coraz bardziej doceniana, a nawet modna biografistyka okazuje się narzędziem poznawania niuansów świata – ukrytych tyleż w zapieczonych schematach i tezach naukowych, ile w popularnych narracjach.

Bohaterka nominowanej pracy, Eleonora Kalkowska, urodzona w 1883 roku w Warszawie, zmarła w 1937 w Bernie, znana była w kręgach filologiczno-teatrologicznych przede wszystkim jako dramaturżka i aktorka. Pisała po polsku i niemiecku, trafiając tym samym między obrysy literatur narodowych. Nazywano ją polską pisarką tworzącą po niemiecku, Niemką polskiego pochodzenia. Pojęcie biogeografii – poręczne nie tylko w tym jednym studium przypadku, lecz rozrywające dotychczasowe mapy kulturowe – pozwoliło Annie Dżabaginie uchylić założenia, które czyniły Kalkowską niemal niewidzialną i to mimo starań strażników pamięci – córki Elidy Marii Szaroty (germanistki) oraz wnuka Tomasza Szaroty (historyka).

Biogeograficzne badania Anny Dżabaginy opierają się na kilku tezach: transnarodowego charakteru modernizmu; geopoetyki rozumianej jako wpływ geografii (czy może lokalizacji, miejsca życia) na twórczość, istnienia „światowej republiki literatury”, przemieszczeń uchodźczych oraz krytyki feministycznej. Te poznawcze narzędzia pracują nie tylko na rzecz rekonstrukcji przeszłości, wyboru z niej wariantów innych od powszechnie przyjętych i wykluczających wiele artystek/artystów, ale też (być może) otwierają nam oczy na teraźniejszość.

Anna Dżabagina dokłada monografię pisarki do transnarodowej mapy Europy, porusza się na przecięciach i pograniczach, ale i odnawia biografizm proponujący nam najczęściej odtwarzanie twardych tożsamości i domykających wyjaśnień.



MACIEJ JAKUBOWIAK (ur. 1987) – eseista, krytyk literacki, doktor literaturoznawstwa, wicenaczelny magazynu „Dwutygodnik”. Autor książek „Ostatni ludzie. Wymyślanie końca świata” (Czarne, 2021) oraz „Nieuchronny plagiat” (IBL PAN, 2017). Jego teksty można znaleźć też w „Tygodniku Powszechnym”, „Polityce”, „Znaku” i „Piśmie”. Od 2021 roku juror Nagrody Literackiej m.st. Warszawy. Laureat Nagrody im. Adama Włodka (2022), nagrody Krakowska Książka Miesiąca (2022) i Nagrody Krakowa Miasta Literatury UNESCO (2020), nominowany do Odkryć Empiku (2022). Weganin, żona, córka, dwa psy, pochodzi z Żor, mieszka w Krakowie.

Magdalena Kicińska o książce „Ostatni ludzie. Wymyślanie końca świata” (Wydawnictwo Czarne, 2021):
„Wymyślanie końca świata” – dziś, gdy świat, jaki znaliśmy, po raz kolejny rozpada się na naszych oczach, podtytuł zbioru esejów Macieja Jakubowiaka brzmi jak profetyczny apel. O co apeluje Jakubowiak? Nie o nadzieję przecież, ani o jasne, dające poczucie sensu scenariusze.

Jego eseje nie są tekstami dającymi łatwe odpowiedzi. Nie są też, choć wielu chciałoby je tak zaszufladkować, głosem pokolenia (którego? tak ich przecież wiele, a granice pomiędzy coraz bardziej się rozpraszają). Jeśli o coś się upominają, to o autorefleksję nad swoim miejscem u progu kolejnych apokalips: o zmaganie się ze złożonością własnych i cudzych oczekiwań z życiem rozpostartym między nowe, mozolnie budowane małe stabilizacje a wyzwania współczesności – globalnej i krajowej, bliskiej i dalekiej.

W tym miejscu, na rozstajach, spotykamy narratora tych esejów poruszającego się w gąszczu kulturowych tropów: między science a fiction, tym, co wysokie i niskie. Jesteśmy wraz z nim w nowoczesności, w świecie nowych technologii i nowego człowieka – który ma szansę ich doświadczać, ale również być przez nie doświadczany.

Zagrożenia, które niesie ze sobą rozwój, uwodzą nie mniej, niż przerażają. Kolejne wizje końców świata, które autor eksploruje, obnażają bezradność wobec zjawiska, o którym z różnych stron wciąż słyszymy: że nadciąga, że jest tuż za rogiem. Bezradność, w której jesteśmy razem, łapiąc się nowych idei i nowych narracji w pogoni za ujęciem w ramy wymykającej się wciąż rzeczywistości.

Maciej Jakubowiak wyczuwa doskonale tę potrzebę, sam jej nieraz ulegając, dlatego jego poszukiwania tak wciągają. I choć innego końca świata nie będzie, ten opisany przez Jakubowiaka zostanie na dłużej.

D
Kontrast Wyłącz ruch