Teksty tegorocznej laureatki Nagrody – Stypendium im. Stanisława Barańczaka są głęboko osadzone w otaczającej nas rzeczywistości, odnoszą się do niej i z niej czerpią, opowiadając przez siebie – czy też przez głosy bohaterów – o nas. O Annie Wakulik pisze Magdalena Kicińska, jurorka Poznańskiej Nagrody Literackiej.
Cała trójka tegorocznych nominowanych: Łukasz Barys i jego proza, Ivan Davydenko i jego niepozostawiający nikogo obojętnym debiut poetycki i wreszcie dramaty Anny Wakulik – to bogactwo materiału literackiego, z którym jako jury musieliśmy i musiałyśmy się zmierzyć.
Im bardziej się w to bogactwo zagłębialiśmy, tym bardziej wybór jednego tylko autora czy autorki wydawał się nam – jak chyba zawsze w takiej sytuacji – wręcz niemożliwy. Podczas długich rozmów, w czasie których analizowaliśmy dorobek, języki twórcze, poruszane tematy, wyłoniła się w końcu decyzja, którą z największą radością ogłaszam: Anna Wakulik laureatką tegorocznej Nagrody – Stypendium im. Stanisława Barańczaka!
Zwróciła ona naszą uwagę swoimi dramatami, bo to tę formę opowiadania rzeczywistości wybrała laureatka. Formę, dodajmy, wciąż pomijaną, kiedy rozmawiamy o literaturze. Mamy nadzieję, że ta niewidzialność zostanie przełamana również dzięki naszej decyzji.
Dramaty, w tym oczywiście dramaty Anny Wakulik, są literaturą najwyższej próby. Dwa wydane tomy: opublikowany w 2021 roku Błąd wewnętrzny i ubiegłoroczna Grupa krwi to książki, które prezentują znaczną część dorobku dramatopisarki, ale nie całość, która jest zdecydowanie szersza, bo Wakulik pisze od wielu lat i od wielu lat jej dramaty są nie tylko wyróżniane, ale przede wszystkim wystawiane na scenach teatrów. Nie bez przyczyny.
Teksty laureatki są głęboko osadzone w otaczającej nas rzeczywistości, odnoszą się do niej i z niej czerpią, opowiadając przez siebie – czy też przez głosy bohaterów wykreowanych przez Wakulik – o nas. Psychologia postaci, które powołuje do tego podwójnego życia (aby były dla nas nośnikiem i odbiorcą naszych własnych emocji), prezentowana w tekście pozwala się w nich odnaleźć. Możemy wejść w nią jak w formę, w której wydobywa się to, co ukryte, to, czego się boimy, o czym nie mówimy innym – ani sobie. Dzieje się to w dużej mierze dzięki dialogom opartym na wychwyconych z codzienności frazach, budujących bohaterów i bohaterki opowieści Wakulik. Jesteśmy z nimi, obok, blisko, jesteśmy nimi.
Co, jeśli nie to właśnie, jest esencją literatury: nazywanie emocji, nadawanie struktury temu, kim jesteśmy i co czujemy, suflerowanie słów temu, co niewypowiedziane. Nagrodzona autorka tym, co pisze i jak to robi, odpowiada na te literackie żądania. Daje nam teksty, które stawiają w centrum człowieka takiego jak my, bierze go w obronę, prowadzi przez konflikty, ocala, kiedy trzeba. Towarzyszenie im w tej drodze pozwala i nam ją przemierzyć, przeżywając po drodze momenty olśnienia.
Gratulując laureatce, nie sposób zwrócić się również do naszych dwóch finalistów. Wiedzcie, że wybór nie był dla nas łatwy: za każdym z Waszej trójki przemawiały mocne argumenty. Poza tym fakt, że reprezentujecie razem trzy podstawowe rodzaje literackie: dramat, epikę i lirykę podkreśla, że Wasz głos jest nie tylko godny uwagi, ale skupiający ją, słyszany, niezależnie od formy, w jakiej do nas mówicie – chcemy Was słuchać. Piszcie więc dalej, bo czekamy.
Dziękuję.
Magdalena Kicińska, jurorka Poznańskiej Nagrody Literackiej